OSIR

NIEMOŻLIWE ROBI OD RĘKI

Opublikowano: 18-03-2025
W gminnym świecie męskiej siatkówki 🏐 jest jedną z niewielu kobiet, ale mimo to świetnie sobie radzi. Jako kierownik drużyny musi się zająć wszystkim, by zawodnicy mogli skupić się głównie na treningach i grze.
 
Z Katarzyną Gertig rozmawia Anna Lis.
 
Odkąd pamiętam zawsze Ciebie było pełno. Nie było chyba meczu gdzie byłabyś tylko kibicem. W Tarnovii Volleyball jesteś osobą od zadań specjalnych i rzeczy niemożliwe robisz od ręki, a poza tym?
Sprawiam cuda, ale one mają różne terminy. Z ekipą seniorską Tarnovii Volleyball jestem związana od samego początku, jak tylko zrodził się pomysł zbudowania drużyny siatkarskiej, grającej w rozgrywkach WZPS i PZPS. Było to 4 lata temu. Dotąd nie było potrzeby, żeby w drużynie był oficjalny kierownik drużyny, bo przez 3 sezony graliśmy w III lidze. Po awansie na szczebel centralny rozgrywek okazało się, ze spraw techniczno-logistycznych jest na tyle dużo, że posiadanie menedżera jest wręcz konieczne. Dotąd sprawdzałam się w organizacji meczów wyjazdowych i stąd też padła propozycja, abym przejęła całą organizację i to ja otrzymała tę funkcję, na co przystałam. Zawsze dobrze w tym się czułam, więc oficjalny wybór managera drużyny był oczywisty. Wcześniej już organizowałam mecze wyjazdowe i domowe, a po tym jak stałam się kierownikiem drużyny doszła mi piecza nad całością spraw organizacyjnych związanych z funkcjonowaniem drużyny siatkarskiej występującej na poziomie II ligi. Teraz odpowiadam za jak najlepszą organizację wszystkich meczów, w tym szczególnie tych domowych. Nasi kibice są priorytetem. Wiem, ze zawsze możemy liczyć na ich wsparcie z trybun, nawet wtedy jak przegrywamy. Oczywiście naszym oczkiem w głowie są również sponsorzy, których pozyskuję i dbam. Korzystając z okazji chcę ich wymienić i podziękować za wsparcie: Gminie Tarnowo Podgórne i OSiR Tarnowo Podgórne oraz firmom: Alter S.A., Signius, Esysco, Eko-Góra Recykling kabli, Tarnowski Łącznik, Remmers, Kamena, Nijwa (Volvo Trucks), Blue Collection i Natura Domy i Magna.
 
Organizacyjnie wygląda do bardzo dobrze, niestety gorzej ma się sytuacja w tabeli. Z bilansem 3:15 Tarnovia zajmuje ostanie miejsce, a sezon dobiega końca. Co dalej się będzie działo przy takim układzie?
Zakładam, że wszystkie mecze do zakończenia sezonu zasadniczego wygramy i wskoczymy na bezpieczne miejsce. Po zakończeniu rozgrywek do III ligi wracają dwie drużyny i w najgorszym scenariuszu, jedną z nich będziemy my. Po cichu jednak liczę też na to, że któraś drużyna zrezygnuje z gry w II lidze. Jest spora przepaść finansowa między tymi dwoma szczeblami rozgrywek i są drużyny, które pomimo wywalczonego awansu rezygnują z gry na szczeblu centralnym, bo je najzwyczajniej na to nie stać. Są też drużyny, które z powodów finansowych wycofują się rozgrywek po dwóch albo trzech sezonach.
 
Czy miałaś jakieś obawy przed debiutem swojej drużyny w wyższej klasie rozgrywek?
Obaw nie miałam i nadal ich nie mam. Zespół budowaliśmy na wyższym poziomie, a trzon stanowili najlepsi z najlepszych, którzy doprowadzili zespół do tego miejsca. Na tej bazie trenerzy dobierali młodszych zawodników, z kategorii od juniora wzwyż. Założyliśmy że, pozyskując tych młodszych zawodników zbudujemy zespół.
Jesteś jedyną kobietą w drużynie, jak Ci się pracuje w takim męskim gronie. Może masz jakieś przywileje?
Może i mam, ale nic mi o niech nie wiadomo. Chciałabym być noszona na rękach, więc może teraz dzięki temu wywiadowi któryś z chłopaków będzie mnie dźwigał. Żarty żartami, ale z mojego punktu widzenia, kobieta w wielkim świecie mężczyzn musi się delikatnie rozpychać, czasem nawet bez grzeczności. Oni zdają sobie sprawę, że zawsze mają rację, ale nie trudno im zapamiętać, że to kobieta ma przede wszystkim zawsze rację!
 
A jak to się stało, że siatkówka wypełniła Twoje życie?
Na zawodniczkę się nie nadawałam, ze względu na wzrost, więc na boisku można było mnie oglądać tylko w szkolnych rozgrywkach. Bakcyla do sportu zaszczepił we mnie tata, który od najmłodszych lat zabierał mnie na łódkę, dzięki czemu odkryłam żeglarstwo (mam nawet patent żeglarski) i grał ze mną w siatkówkę. Później wkręciłam się w pływanie oraz tenisa stołowego, potem tenisa ziemnego oraz trenowałam też crossfit, a na studiach byłam w Zarządzie uczelnianego AZS i organizowałam różnego rodzaju sportowe imprezy. Zawsze lubiłam sport i jeśli nie mogłam go uprawiać, to chciałam być jak najbliżej niego.
 
Przed powstaniem Tarnovii Volleyball ta dyscyplina nie cieszyła się zbytnim zainteresowaniem. W czasach przynależności sekcji do GKS Tarnovia wyprzedzały ją piłka nożna i koszykówka. Od kiedy zaczęło się to zmieniać?
Do Tarnowa Podgórnego wprowadziłam się w 2010 roku. Pięć lat później poznałam obecnego prezesa Klubu – Błażeja Szubstarskiego i od słowa do słowa postanowiliśmy wykorzystać nadarzającą się okazję i wypełnić niszę w gminnym sporcie. Skorzystaliśmy ze wsparcia Budżetu Inicjatyw Społecznych, dzięki któremu pozyskaliśmy środki finansowe i zrobiliśmy I Grand Prix Gminy Tarnowo Podgórne w siatkówce plażowej. Pod koniec 2016 roku zarejestrowaliśmy Tarnovię jako klub, a wiosną 2017 roku zorganizowaliśmy pierwszy turniej. Pamiętam jak zaczynaliśmy i na treningi, które wtedy odbywały się w SP1 przychodziło 10 dzieci, a teraz jest ich 120. Z roku na rok działalność Klubu się rozrasta. W 2025 r. odbędzie się już 8. edycja plażowego GPTP, w tym roku po raz czwarty wzięliśmy udział z naszym turniejem trójek i szóstek w sportowej części WOŚP oraz otrzymaliśmy dofinansowanie z MSiT na realizację programu VolleyAll – Sport dla Wszystkich, który kierowany jest do każdego kto kocha ten sport.
 
Czy jest coś czego mogłabym Tobie życzyć w dalszej przygodzie z siatkówką?
Dalszych siatkarskich sukcesów, w tym awansu do I ligi i więcej czasu na rozwijanie wszelkich moich sportowych pasji.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Skip to content