OSIR

PREKURSOR BJJ PL

Opublikowano: 15-01-2021

Sprawca pojawienia się w Polsce brazylijskiego jiu-jitsu. Stworzył i był głównym trenerem Strefy Walki Poznań – pierwszego klubu sportów walki w kraju. Uznawany za prekursora bjj i jednego z najlepszych trenerów tej dyscypliny. Od pięciu miesięcy współpracuję z Tarnovia Fight Club Tarnowo Podgórne.

 

Ania Lis: Ze sportami walki związany jest Pan od blisko czterdziestu lat. Jak to się wszystko zaczęło?

Karol Matuszczak: Przygodę ze sportami walki rozpocząłem przez podstęp kolegi z klasy, który zabrał mnie na swój trening karate. Miałem wówczas 14 lat i nie należałem do dzieci lubiących aktywność fizyczną. Wolałem czytać niż mieć styczność z jakimkolwiek sportem, w przeciwieństwie do swojego brata, który bardzo dobrze grał w piłkę nożną. Shotokan oraz elementy zapasów trenowałem przez dwa lata. Później pojawiło się aikido. Chcąc zgłębiać tajniki tej sztuki walki znalazłem klub, do którego z domu miałem 3 min. drogi. Radość z wstąpienia w jego szeregi była krótka. Jak tylko przyszedłem, to poinformowano mnie, że sekcja aikido działa już od roku i początkujących nie przyjmują.

 

AL: Rzeczywiście, radość trwała krótko. Ale i tak postawił Pan na swoim i jakimś cudem rozpoczął trenować aikido.

KM: Nie byłbym sobą gdybym odpuścił. Pamiętam, że ktoś z tego klubu powiedział, że akurat w Poznaniu przebywa jeden z najlepszych instruktorów aikido w Polsce i jak zbiorę grupę to będzie ją trenować. Zebrałem kilkanaście osób i tak na Boninie ruszyły zajęcia. Poza aikido równolegle trenowałem judo, kickboxing i boks u Mariana Kaczmarka. Po 15. latach trenowania aikido poleciałem do Tokio. Siedziałem tam trzy miesiące, a po powrocie uzmysłowiłem sobie, że nie chcę już trenować tej sztuki walki. Spróbowałem jeszcze swoich sił w aikido sportowym, ale summa summarum zrezygnowałem.

 

AL: I co było dalej?

KM: Któregoś dnia przypadkiem sięgnąłem po książkę Krzysztofa Kondratowicza, w której natrafiłem na fragment poświęcony starciu judoki z zawodnikiem sambo. Walki miedzy stylowe od zawsze były moim konikiem dlatego napisałem do niego dwa pytania: jak będzie wyglądało spotkanie judoki z karateką oraz czy napisze mi coś więcej na temat konfrontacji stylów? Odpisał, że nie interesuje się konfrontacją, bo liczy się sztuka, a nie sport. Na pytanie kto zwycięży odpowiedział sztampowo, że wygra człowiek, a nie styl i że będzie nim karateka, bo jego ciosy odpychają judokę, który chcę go chwycić. Wiedziałem, że to nieprawda. W trakcie pobytu w Japonii widziałem walki kickboxerów z zapaśnikami czy karateków z zapaśnikami, dlatego nie byłem przekonany do stwierdzenia, że przewagę ma  to zawodnik uderzający.

 

AL: W tym momencie wyczuwam powiew brazylijskiego jiu-jitsu, które rozwieję wątpliwości dlaczego tak się dzieję.  

KM: Zgadza się. Swego czasu dostałem od kolegi z USA kasetę z walkami różnych stylów, ale początkowo nie chciałem jej oglądać, bo myślałem, że to pokazy wrestlingu. Któregoś razu nie miałem co oglądać i włączyłem ją. Dech mi zaparło jak zobaczyłam co wyprawiali ci zawodnicy. Był wśród nich Royce Gracie, który wygrał ze wszystkimi. Nie mogłem pojąć jak taki gość, wątłej budowy, chudy, aż żal było na niego patrzeć potrafił pokonać tylu większych zawodników od siebie. Zastanawiałem się co on wyprawia i im więcej się temu przyglądałem, tym bardziej byłem przekonany, że to jest to co czego szukałem.

 

AL: Tylko w tamtym czasie w Polsce bjj nie było znane, nie było trenerów, klubów, Internetu, a Pan posiadł techniki bjj.

KM: Początkowo wiedzę czerpałem z książek, wideo oraz zagranicznych czasopism. Prenumerowałem „Black belt”, w którym była kolumna grappera. Nie pamiętam kto do niej pisał, ale trenował jiu-jitsu. Napisałem do niego żeby przyleciał do Polski. Zgodził się. Pokryłem koszty jego podróży i takim oto sposobem sprowadziłem bjj do Polski. Rozpoczynając treningi bjj wykorzystywałem umiejętności zdobyte w judo, zapasach i pozyskane od tamtego Amerykanina. Pamiętam, jak powiedział mi, że posiadam umiejętności niebieskiego pasa i jak będę trenował wszystko co on mi pokazał, to za pół roku będę go miał. 

 

AL: I tym oto sposobem stał się Pan prekursorem bjj w Polsce.

KM: Tak, nikt dotąd o brazylijskim jiu-jitsu nie słyszał. Pierwszy klub otworzyłem w Poznaniu – bodajże w 1997 r. Jednym z komentarzy jaki usłyszałem, po jego otwarciu było stwierdzenie któregoś z redaktorów lokalnego radia … przejeżdżałem dzisiaj ulicą Poplińskich i zauważyłem szyld brazylijskie jiu-jitsu … czego to ludzie nie wymyślą, jeszcze chwila i będziemy mieli kongijskie, włoskie, australijskie lub meksykańskie, a wiadomo, że jiu-jitsu jest tylko japońskie.

 

AL: Działa Pan jeszcze w tym klubie?

KM: Swego czasu Strefa walki była najlepszym klubem w Polsce. Byliśmy tak dobrzy, że podczas rzadko przez kogo pamiętanych mistrzostw Polski no-gi w Poznaniu rozgromiliśmy Berserker’s Team, uważany powszechnie za najlepszy. 5 lat temu stwierdziłem, że to jednak ciężki kawałek chleba i zrezygnowałem z pracy w Strefie walki. Oczywiście zewsząd byłem namawiany żeby dalej działać i tak trafiłem do Ankosu Poznań oraz od niedawna Tarnovii Fight. W Tarnowie Podgórnym początkowo prowadziłem zajęcia indywidualne i natrafiłem na prezesa GKS Tarnovii, który powiedział, że Tarnowo Podgórne to otwarta Gmina, gotowa do współpracy i otwarta na nowe inicjatywy. Postanowiłem spróbować. Cieszę się, że podjąłem taką decyzję, bo od początku zebrała się grupa fajna grupa dzieci i starszych, z którymi bardzo dobrze mi się współpracuje.

 

AL: Był Pan trenerem najlepszych krajowych zawodników bjj. Czy wśród tych z Tarnovii Fight Club widzi Pan potencjał?

KM: Wychowałem najlepszych zawodników tj: Adam Wardziński czy Maksymilian Wiśniewski. Na moje obozy przyjeżdżali: Jan Błachowicz, Borys Mańkowski czy Damian Grabowski. A jeśli chodzi o potencjał wśród zawodników Tarnovii Fight, to na wyróżnienie zasługują Jakub Trawka i Daniil Selivonets.

   

AL: Rada dla rozpoczynających treningi bjj?

KM: Najważniejsze jest kulanie się i wykorzystywanie techniki, których się uczymy. Ważne jest żeby nie współzawodniczyć, tylko kooperować i tworzyć dobre nawyki od początku.

 

AL: Plany na 2021?

KM: Dokończenie i wydanie książki o brazylijskim jiu-jitsu zawierającej całe bogactwo wiedzy na temat tego sportu walki.

 

 

Skip to content